Droga na wesele Oli i Krzyśka była długa i dwudniowa. Jechałam na raty, nie chcąc stracić żadnego widoku, jakie pojawiały się przede mną, gdy jechałam w głąb Pienin. Zobacz jakie kadry powstały! Wesele w górach było strzałem w dziesiątkę!

Kameralny ślub i wesele Oli i Krzyśka odbywał się w cieniu pandemii COVID w tle. Wprawdzie można było się już spotykać, ale nadal w niewielkim gronie. Młodym to nie przeszkadzało, bo i tak chcieli w tym dniu mieć wokół siebie jedynie najbliższe osoby. Wesele odbyło się w górach - Pieninach - i była to moja pierwsza wizyta w tych stronach od lat. Ola i Krzysiek uwielbiają góry i to właśnie miłość do gór ich połączyła. Z przyjemnością i niemałą ciekawością przyjechałam do Jaworek - pięknej miejscowości położonej u stóp Pienin, w którym sakramentalne tak mieli powiedzieć Ola i Krzysiek.

Choć pogoda nie była dla nas łaskawa w ten najdłuższy dzień w roku, to atmosfera była tak gorąca, że żaden deszcz nie był nam straszny. Goście przyjechali już dzień wcześniej, więc panowała luźna i radosna atmosfera. Kilka domków, którzy wynajęli młodzi, znajdowało się nieopodal miejsca wesela - największej chatki z kominkiem. Zanim jednak wróciliśmy na zabawę, w delikatnych strugach deszczu wyruszyliśmy na ślub.

A ślub odbył się w kościele pw. Matki Bożej Pośredniczki Łask w miejscowości Szlachtowa.

Dzisiejsza parafia pw. Matki Bożej Pośredniczki Łask stanowi dawna cerkiew pw. Matki Boskiej Pokrownej.

Historia kościoła, w którym ślubowała Młoda Para jest bardzo ciekawa. Ponieważ jeszcze na początku XX wieku była to parafia o obrządku grekokatolickim. Uwagę oraz zachwyt wzbudza bogato zdobiony Ewangeliarz, w którym znalazły się ciekawe inskrypcje z użyciem słowa "kościół" a nie "cerkiew".

Okrutny czas II wojny światowej oraz skutki akcji "Wisła" sprawiły roszady i wielką czystkę etniczną w tych regionach. Efektem działań było wysiedlenie większości rodzin łemkowskich.

Na te tereny przybyły nowi mieszkańcy, którzy byli katolikami, ale wyznania rzymskokatolickiego. To oni sprowadzili pierwszego księdza, który objął parafian opieka duszpasterską. W 1947 roku ks. bp Jan Stepa rozpoczął proces utworzenia parafii.

Pierwszy raz miałam okazję fotografować wesele, które odbywało się w górskim domku, a za poczęstunek odpowiadali....młodzi i ich rodzice. Drewniana, niewielka przestrzeń weselna, w której centralne miejsce zajmował kominek oddawała totalnie klimat całego wesela. U Oli i Krzyśka spotkałam też moją wcześniejszą parę: Bogusię i Kacpra oraz przyszłą: Monikę i Pawła. Grono było kameralne, ale uwierzcie mi – power był niesamowity a cała impreza trwała do białego rana! Niestety nie udało nam się zrealizować mini pleneru, który był zaplanowany na następny dzień, ponieważ nieustannie padał lekki deszcz.

zapytaj o wolny termin

do początku