Spotkanie z Gosią w pięknym Sandomierzu było dla mnie wyjątkowe. Sesja kobieca, na którą umawiałyśmy się od...lutego wreszcie miała się odbyć i to nie w studiu, ale w domu mojej bohaterki. Zobacz jakie kadry powstały i kto był drugim bohaterem naszego czerwcowego spotkania.
Gorący, czerwcowy dzień. Zapamiętam go nie tylko dlatego, że w tym dniu startowały piłkarskie mistrzostwa Europy, ale przede wszystkim ze względu na wyjątkowe spotkanie z inspirującą kobietą. Na sesję z Małgosią umawiałyśmy się od...lutego. Dlaczego więc sesja odbyła się dopiero w pełni lata? Ponieważ zanim spotkam się z Tobą w umówionym terminie, dużo rozmawiamy, wymieniamy się pomysłami, rozwiewam Twoje wątpliwości. Wszyskto po to, byś w dniu sesji czuła się komforotowo i bezpiecznie.
Gosia nie chciała sesji w studiu, zależało jej by pokazać również jej piękny dom, z którego jest bardzo dumna. Już gdy byłam na pierwszym spotkaniu, zachwyciły mnie kolory, intensywność barw przestrzeni, w której miała odbyć się sesja. Rówież ukochany jamnik - Bakuś - był bohaterem spotkania zarówno kwietniowego, jak i czerwcowego.
Sesję podzieliłyśmy na dwie części: domową oraz plenerową. Gosia mieszka w moim ukochanym Sandomierzu, więc pięknych widoków nie brakowało. Nie zawiodła nas również pogoda, na szczęście upał był znośny, więc fotografowanie w pełnym słońcu nam nie groziło.
Chciałam jak najlepiej wykorzystać domową przestrzeń i pokazać wszystkie jej atrybuty: czerwony kominek, piekną biblioteczkę, wielką mapę świata. Również ciekawe płytki tuż nad kuchenką okazały się doskonałym tłem dla portretów.
Sesja kobieca Gosi była fascynująca również pod względem rozmów o...realizmie magicznym - to mój literacki konik, dlatego fotografowanie przenikała wymiana zdań o tej tendencji artystycznej.
Za makijaż mojej bohaterki odpowiadała Anna Wróbel a za fryzurę Klaudia Chamot.