Z Kasią i Staszkiem spotkania fotograficzne to przede wszystkim ogromna radość z kolejnej wspólnej sesji. A było ich - w przeciągu ostatniego roku - aż pięć! Teraz przed nami kolejne cudowne momenty warte zatrzymania w kadrach. Sesja ciążowa to początek nowej wspólnej - również fotograficznej - przygody.


Sesję rozpoczęliśmy w dniu, w którym Hiszpanie rozbili Chorwację 3:0 w jednym z pierwszych meczów EURO 2024. Staraliśmy się wrócić na kolejne starcie gigantów, które zaczynało się po 21.00 i...z lekkim opóźnieniem udało się.
Ale przecież nie jest to historia o piłkarskich mistrzostwach Europy, ale jest to opowieść o kolejnym rozdziale pięknej Miłości, która już teraz jest powiększona o jedno bijące serce. Chociaż maluszek jest jeszcze w brzuchu, to nie mogło zabraknąć kolejnej sesji Kasi i Staszka, z którymi w przeciągu roku spotykam się już po raz....piąty!
Sesja ciążowa zaczęła się jeszcze w domu przyszłych rodziców, ale są to na tyle intymne kadry, że na stronie widzisz jedynie tę część plenerową. A gdzie się on odbył? Nie mogło być inaczej - tylko nad wodą!






Jeśli nie widziałaś/widziałeś sesji narzeczeńskiej Kasi i Staszka, to koniecznie zobacz tamte kadry - lepiej jest wtedy zrozumieć znaczenie sesji fotograficznej, która odbyła się nad zalewem w Wąchocku. Woda to motyw przewodni prawie wszystkich naszych fotograficznych spotkań. Plener poślubny odbył się nad morzem, a wspomniana sesja narzeczeńska - nad starachowickim stawem. Pogoda i tym razem nam zagrała, chociaż zachodzące słońce daje totalnie inne światło niż wschodzące.
Staszek jest ihtiologiem z krwi i kości - ryby to jego życie, codziennie wstaje baaardzo wcześnie żeby przed pracą łowić.
Podziwiam jego wytrwałość! I Kasi, która zawsze wstaje ze swoim mężem i wspólnie rozpoczynają dzień.
Jestem mega wzruszona, bo kolejna sesja będzie już...we czwórkę!
Czerwcowa sesja ciążowa to jedynie kolejny wspólny kadr fantastycznej miłości i tworzącej się na moich oczach rodziny.











