Zawsze mnie cieszy, gdy pytacie o najblizszy wolny termin na kolejną sesję. Uwiebilam Was fotografować, patrzeć jak zmienia się Wasz świat, jak rosną Wasze dzieci. Tym bardziej z entuzjazmem odpisałam Basi i umówiłyśmy się na kolejną sesję rodzinną, która w tym roku odbyła się w sierpniu. Zobacz, jak na przetrzeni niecałego roku zmieniła się Hania i Leoś. Domowa sesja fotograficzna ma moc!
Po raz drugi w ciągu roku spotkałam się z cudowną rodzinką ze Złotoryi: Basia, Grześkiem, Hanią i Leonkiem. Ponownie zaprosili mnie do swojego domu, w którym miałam przyjemność zatrzymać ich rodzinną czułość. Tak jak za pierwszym razem pogoda nie dopisała i choć był sierpień a nie październik to słońca było jak na lekarstwo. Ale co tam brak słońca, skoro mogłam fotografować żywe srebro - Hanię, która skończyła już 4 lata i prawie rocznego Leonka. Chłopiec o wiele chętniej i z większą ciekawością patrzył na "nową osobę z dziwnym czarnym sprzętem". Atmosfera u Basi i Grześka była jak zwykle rodzinna i ciepła.