Czego jako fotograf ślubny NIE robię?

Zanim się spotkamy warto byście wiedzieli jaka jest moja filozofia fotografowania i czego dla Was nie zrobię. Brzmi to może brutalnie, ale uwierz mi - pomoże nam to uniknąć kłopotów czy niejasności podczas wesela, pleneru oraz oddawania gotowej galerii. Chociaż pisałam ten tekst z myślą o reportażach ślubnych, te same zasady można odnieść również do innych sejsi m.in. indywidualnych.

Czego, jako fotograf ślubny, dla Was nie zrobię?

1. Nie oddaję surowych zdjęć.

To moja zasada numer 1. Decydując się na współpracę ze mną oglądacie starannie przygotowane i wybrane galerie. Zdjęcia, które widzicie to efekt kilkudniowej a nawet kilkunastodniowej intensywnej pracy. Fotografie prosto z aparatu to jedynie „baza”, którą przemieniam w unikalne i indywidualne kadry.

2. Nie poprawiam zdjęć po oddaniu.

W umowie jest zapis, że w ramach każdego pakietu mogę w cenie podmienić/zmienić 10 wybranych przez Was kadrów. Mam jednak szczęście do Par, które wybierając mnie, świadomie oglądają moje galerie i wiedzą, że ich zdjęcia będą w podobnym stylu, chociaż...jednocześnie totalnie inne. Wpływ na efekt końcowy zdjęć, które znajdziecie w galerii ma pogoda w dniu ślubu, Wasze stroje, miejsce, w którym odbywa się wesele, kolorystyka dodatków, a nawet to, jakie światła ma orkiestra/dj. Każdy reportaż to indywidualna historia – Wasza Historia. Możecie być pewni, że zrobię wszystko byście dostali ode mnie najlepszy zestaw fotografii. Dlatego zanim się na mnie zdecydujecie – porozmawiajmy, zadawajcie pytania i...słuchajcie odpowiedzi. Wtedy nie będzie nieporozumień.

3. Nie fotografuję za stołami.

W latach 90. i na początku 00 był taki zwyczaj, że fotograf chodził z Młodą Parą od gości do gości i za stołem robi „pamiątkowe zdjęcia”. Również dzisiaj, czasami, można spotkać takie ujęcia. Jako fotograf ślubny nie unikam tzw. „zdjęć ustawianych”, ale w moim wykonaniu to zupełnie inaczej wygląda. Nie martwcie się więc o to, czy będziecie mieli pamiątkowe fotografie z dziadkami, chrzestnymi, rodzicami czy przyjaciółmi. Będą! Ale totalnie odlotowe! Oczywiście wyjątkiem są sytuacje, gdy któryś z gości ma problem z chodzeniem, nie może się swobodnie przemieszczać – wtedy robię tego typu fotografie.

4. Nie usuwam ani nie dodaję postaci na zdjęciach

Reportaż rządzi się swoimi prawami. Jest to fotografia bardzo dynamiczna, w której liczą się nie tylko umiejętności techniczne. Wpływ na zdjęcie, tak jak wspomniałam wyżej, mają różne czynniki a co za tym idzie nie da się w pełni panować nad kadrem tak jak w przypadku np. indywidualnej sesji studyjnej. Kiedyś poproszono mnie bym „usunęła dj-a” i „uzupełniła babcię”. Do tej pory nie wiem co oznaczała szczególnie ta druga uwaga.

Przykłady zdjęć grupowych, więcej znajdziesz w reporażach ślubnych:

5. Nie odchudzam Cię, nie otwieram oczu, nie nie zmieniam rysów twarzy

To może być dla Ciebie oczywiste, ale uwierz mi, miałam sytuacje, w której wszystko wydawało się jasne a jednak po oddaniu zdjęć nie było. Moją rolą w tym dniu jest pokazać Ci jak byliście szczęśliwi, przejęci, wzruszeni i jak bardzo się kochacie. Siebie takimi, jakimi jesteście. Oczywiście edytuję zdjęcia, ale staram się nie poprawiać natury. Wyjątkiem są sytuacje, gdy np. w dniu ślubu wyskakuje Panu Młodemu pryszcz (miałam taką sytuację) albo gdy prosisz mnie o usunięcie siniaka, który powstał chwilę przed ślubem. Słucham Waszych potrzeb i uwag, ale jestem za tym by podczas edycji zachować zdrowy rozsądek. Jesteś piękna, jesteś piękny JUŻ teraz. A w dniu ślubu emanujesz takim światłem i szczęściem, że szczerze – żadna pogłębiona korekta jest zbędna.

To 5 głównych moich zasad, jeśli chcesz poznać więcej, przed spotkaniem sprawdź Q&A. W razie dodatkowych pytań - jestem dla Ciebie.

Napisz, spotkajmy się, porozmawiajmy. Ważne by wszystko było jasne przed podpisaniem umowy.

zapytaj o wolny termin

do góry

Share this story